Opalamy się… No właśnie właściwie po co? Dla relaksu, urozmaicenia urody, a może jej podkreślenia? Czy opalanie nie wpływa negatywnie właśnie na naszą urodę? Czy jedynie stereotypem jest to, że przyśpiesza proces starzenia – najprościej mówiąc, sprzyja zmarszczkom? Czy tak powszechny latem sposób spędzania czasu, ma swoje plusy? Na te pytania pomaga mi znaleźć odpowiedź dr Anna Okruszko z Kliniki EstMed.
– Na początku chciałabym podkreślić, że zdrowy kontakt ze słońcem jest nam bardzo potrzebny – tłumaczy ekspert – Działa ono przeciwdepresyjnie, poprawia nastrój oraz co bardzo ważne, jest niezastąpione w produkcji witaminy D. Niestety w nadmiarze działa szkodliwie. Organizm w swej doskonałości wypracował mechanizmy obronne przed niepożądanym działaniem promieni UV. Jest nim właśnie produkcja melaniny, która dodatkowo pięknie barwi naszą skórę, ale także pogrubienie warstwy naskórka, która nie wygląda już dobrze. Pierwotnie barwnik miał działać ochronnie, lecz zaczęliśmy wykorzystywać to zjawisko niezgodnie z jego przeznaczeniem.
Choroby skóry, które spowodować może częste i długotrwałe opalanie są już chyba powszechnie znane niemalże każdemu. Eksperci apelują, media nagłaśniają i tak od lat budowana jest nasza świadomość w związku ze szkodliwymi skutkami opalania. Drugim aspektem, na którym często się skupiamy, jest wpływ opalania na naszą cerę, skórę a co za tym idzie proces starzenia.
Czy opalanie przyśpiesza proces starzenia?
– Niestety, celowe, długie opalanie jest szkodliwe dla naszej skóry. Pod wpływem promieniowania słonecznego w większej ilości powstają wolne rodniki, które są niebezpieczne dla struktur komórkowych. Dochodzi do elastazy, czyli powstania nieprawidłowych włókien elastycznych, spada produkcja kolagenu, co skutkuje spadkiem jędrności skóry i powstaniem zmarszczek najpierw delikatnych, a następnie głęboki bruzd, obserwowanych często np. w okolicach karku – wyjaśnia dr Anna Okruszko – Dochodzi do rozszerzenia porów, skóra staje się szorstka i matowa, rozszerzeniu ulegają również drobne naczynka (destrukcja ścian naczyń krwionośnych). Zbyt intensywne opalanie powoduje nierównomierny rozkład melanocytów, a w konsekwencji powstanie ich skupisk, widocznych jako przebarwienia. Z tych powodów oprócz fotoprotekcji w czasie opalania należy zwrócić uwagę na naprawę szkód posłonecznych po okresie letnim. Zabiegami, które nam w tym pomagają są intensywne zabiegi regenerujące.
Wiemy już, jak opalanie wpływa na kondycję skóry i procesy starzenia. Jednak dla wielu z nas nadal najważniejsze jest zdrowie. Jak wspominałam na początku, rokrocznie w okresie letnim bombardowani jesteśmy informacjami na temat szkodliwych skutków opalania. Czy to nam wystarczy, aby do tematu podejść odpowiedzialnie? Wspólnie z dr Anną Okruszko postanowiłyśmy przypomnieć najistotniejsze informacje.
Opalanie a zdrowie. Czy wiemy już wszystko?
– Pogorszeniu ulegają procesy gojenia skóry, dochodzi do wzrostu komórek zapalnych w skórze. Może to doprowadzić do zapalenia skóry. Ponadto zmiany w samych komórkach skóry mogą prowadzić do powstania stanów przedrakowych i nowotworów skóry. Dlatego też warto regularnie badać znamiona skórne oraz po okresie opalania przyglądać się skórze, a w razie wątpliwości zgłosić się do dermatologa. Zmiany przedrakowe i niewielkie zmiany nowotworowe skóry można skutecznie leczyć szczególnie we wczesnym okresie. Bardzo ważna jest profilaktyka w zakresie czerniaka, który jest bardzo złośliwym nowotworem.
Bezpieczne opalanie – czy ono istnieje?
– Powiedziałabym, że można bezpiecznie korzystać z uroków lata. Opalanie kojarzy się z długotrwałym celowym wystawieniem skóry na działanie promieni słonecznych, a to nigdy nie jest bezpieczne. Podstawą jest oczywiście stosowanie kremów przeciwsłonecznych o odpowiednim stopniu fotoprotekcji, co bardzo dokładnie i w praktyczny sposób opisałam w tym artykule. Warto zwrócić też uwagę na pielęgnację po ekspozycji słonecznej. Każdy z nas wie, że po takiej kąpieli słonecznej skóra jest czerwona, napięta, czasem tkliwa czy bolesna. To są oznaki stanu zapalnego. Dlatego też należy użyć specjalnych preparatów posłonecznych. Zawierają one składniki przeciwzapalne i łagodzące, które w tym momencie skórze są bardzo potrzebne.
Sezon wakacyjny w pełni, co prawda ograniczony ze względu na pandemię, ale nasz klimat również stwarza doskonałe możliwości, aby podczas urlopu porządnie się opalić. Nie chcemy wrócić z urlopu „biali jak ściana”, bo przecież koleżanki z pracy nie uwierzą, że wyjeżdżałyśmy na urlop. Jak się przygotować, aby zmniejszyć negatywne skutki promieniowania słonecznego?
Jak zatem mądrze korzystać ze słońca?
– Przed wyjazdem należy zadbać o odpowiednie nawodnienie skóry i bardzo dobry stan „rusztowania”, czyli włókien kolagenowych i elastynowych – podpowiada dr Anna Okruszko – Do tego celu służą zabiegi takie jak hydrobalans, czy zabiegi z aminokwasami odbudowującymi strukturę skóry. Wygasić stany zapalne. Warto też przejrzeć swoją kosmetyczkę, zmienić pielęgnację wiosenną na letnią. Tu zawsze służymy pomocą naszym pacjentom. Konsultacje mogą odbyć się w naszej klinice lub online i są bezpłatne. Zależy nam na Waszym zdrowiu. Podążajmy za zmieniającą się modą braku nadmiernej opalenizny. Codzienne spacery na słońcu wystarczą, aby uzyskać zdrowy efekt muśnięcia słońcem na twarzy, nogach i ramionach. Zwróćcie też uwagę czy leki albo zioła, które przyjmujecie, nie działają fotouczulająco.
Tanoreksja nową chorobą naszych czasów?
Osobiście znam kilka osób uzależnionych od upalania, latem słońce, zimą solarium. Coraz częściej mówi się, że to kolejna „choroba naszych czasów”. Co Pani o tym sądzi?
– Tak, tanoreksja to obsesyjna chęć opalania. Używanie kremów z wysokim filtrem lub korzystanie z solariów, gdzie jak twierdzą osoby uzależnione, są używane tylko bezpieczne lampy, daje nieprawdziwe poczucie bezpieczeństwa, a raczej wymówki i usprawiedliwienia. Stan skóry osoby chorej pogarsza się w szybkim tempie. Ta choroba wymaga leczenia psychiatrycznego oraz intensywnej kontroli dermatologicznej.